Parę słów o...
Gdy widzimy książki z okładką przedstawiającą znaną grę przez głowę przelatują nam myśli typu: „Skok na kasę”, „Żenada”, „Pewnie jakieś barachło”. Jednak dość często kryją one przygody, które przykuwają naszą uwagę na liczne godziny, oraz mają to głębsze dno. Tytuły te zazwyczaj pisane są przez doświadczonych pisarzy z licznymi dowodami uznania. Nie mówię, że wszystkie takowe książki to perełki, lecz między innymi po to powstał ten blog, żeby pokazać to, co jest warte waszej uwagi i za co nie warto się brać. Posiadam w swojej domowej biblioteczce, parę książek tego typu i z zapałem będę je wam przedstawiał.
Nawałnica Światła opowiada o wydarzeniach dziejących się między trzecią częścią Diablo, a dodatkiem Reaper of Souls. Po pokonaniu Diablo Czarny Kamień Dusz zostaje ukryty w Niebiosach. Pod nieobecność Maltaela Tyrael zostaje obwołany strażnikiem „Mądrości”, otrzymuje atrybut Mądrości -Chalad'ara- kielich przeznaczony dla archaniołów, którego niegdyś Maltael używał do spoglądania w przyszłość i głębszego pojmowania zaistniałych wydarzeń. Jednakże użycie go przez człowieka może mieć skutek śmiertelny, a jak wiadomo Tyrael sprzeciwiając się Imperiusowi odrzucił skrzydła i niebiańską zbroję na rzecz śmiertelnego ciała, by chronić Sanktuarium przed powracającym złem.
Po bitwie z siłami Piekła niebiosa zostają odbudowane, lecz Tyrael zauważa zmianę. Ktoś, lub coś sączy zło i plugawi Niebiosa. Jego podejrzenia padają na Czarny Kamień Dusz, lecz Anioły są odmiennego zdania, oskarżają ludzi o powrót Diablo i zniszczenia, jakie wyrządził w niebiosach, które omal nie przestały istnieć.
Nate Keyon pokazuję nam nie tylko suchą fabułę, lecz rozszerza postacie o ludzkie podejście do otaczającej je rzeczywistości, czyli robi to, czego w grze nie było, dzięki czemu nie są one już płaskie. Opowieść ukazuje nam, iż nawet Anioły nie są idealne popełniają błędy ,a nawet potrafią zaprzedać się złu. Z jednej strony widzimy obraz nieśmiertelnych Aniołów przeświadczonych o swojej nieskazitelności, a z drugiej Tyraela, który niegdyś był Archaniołem, dziś jest jedynie śmiertelnikiem borykającym się z tym co ludzkie: bólem, strachem, uczuciami, których nigdy nie doświadczył. Wszystko jest dla niego przytłaczające, pomimo ciężaru pozostaje on trzeźwy na otaczający go świat, dzięki temu zauważa mrok przenikający do Niebios.
Książkę tę polecam zarówno koneserom tego uniwersum, jak i niedzielnym graczom. Osoby nie zaznajomione z uniwersum mogą mieć problem z odnalezieniem się i wczuciem w fabułę, mimo to zachęcam do zaznajomienia się z tytułem, któż wie, może książka będzie podstawą do zagrania w grę? Osobiście na początku czytania nie wiedziałem, gdzie jestem, jeśli chodzi o czas wydarzeń, ale w sumie mój ból, że nie czytam tych wprowadzeń z tyłu książki, bo gdy je przeczytam książka wydaje mi się zbyt oczywista i zniechęcam się do jej czytania, okładam na półkę i sięgam do niej po połowie roku, o ile zapomniałem już co przeczytałem we wprowadzeniu. Wracając do tego co chciałem napisać, książka wciągnęła mnie po pięćdziesięciu stronach, gdy powoli ogarniałem co, gdzie i jak, i nie znużyła aż do końca. Początek może się dłużyć, lecz nie ma się co zniechęć, gdyż po nim jesteśmy wrzuceni w akcje, knowania i tajemnice.
Jeszcze raz szczerze polecam, tytuł „must have” dla miłośników uniwersum. Dobry nabytek na półkę i do przeczytania.
Misza